Instytucja „ślepych” pozwów (perspektywa cywilistyczna)
Sejm prowadzi aktualnie prace nad ustawą o tzw. „ślepych” pozwach. W listopadzie br. odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego (k.p.c.), autorstwa posłów Polski 2050[1]. Wprowadza on do k.p.c. nowe postępowanie odrębne, służące ochronie dóbr osobistych, skierowane przeciwko osobom o nieznanej tożsamości[2]. Przedmiotowy Projekt po pierwszym czytaniu został skierowany do dalszych prac, tj. do sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.
Projektowane przepisy pozwalają na złożenie pozwu o naruszenie dóbr osobistych w sytuacji, gdy powód nie zna danych identyfikujących pozywanego. W przypadku tzw. „ślepego” pozwu obowiązek uzyskania danych pozwanego spoczywa na sądzie, który w tym celu powinien wystąpić do dostawców usług internetowych i przedsiębiorców telekomunikacyjnych.
Rozważany jest też szerszy projekt pozwalający na walkę z internetowym „hejtem” (złożony przez PSL), który reguluje tę tematykę w odmienny sposób[3].
Istota rozwiązania
Trudność w pociągnięciu do odpowiedzialności cywilnej internautów, naruszających dobra osobiste innych podmiotów w sieci, wynika z ich częstej anonimowości. Nawet jeśli naruszyciel występuje pod własnym nazwiskiem, powód często ma trudności z pozyskaniem jego pozostałych danych niezbędnych do złożenia pozwu (np. adresu zamieszkania). A bez dopełnienia obowiązków powoda związanych z pełną identyfikacją pozwanego nie można skutecznie wszcząć postępowania[4]. Zatem projekt ustawy o „ślepym” pozwie przewiduje zmiany w kodeksie postępowania cywilnego, dzięki którym będzie można pozwać autora anonimowego wpisu w Internecie[5].
Głównym celem proponowanych przepisów jest zapewnienie szybkiej i efektywnej ochrony podmiotów, których dobra osobiste zostały naruszone w wyniku działań podejmowanych szczególnie w sieci[6]. W sprawach tych powód wskazuje jako pozwanego: „osoba nieznana” zamiast imienia, nazwiska, nazwy lub adresu pozwanego (art. 505[4] § 3 k.p.c).
Szczególne regulacje proceduralne dot. „ślepego” pozwu
Przedmiotowy pozew powinien zawierać (art. 50541 § 1 k.p.c.):
- wniosek o zobowiązanie podmiotu, który, prowadząc chociażby ubocznie działalność zarobkową, zawodową lub pożytku publicznego, świadczy usługi drogą elektroniczną[7] (usługodawca), za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, do wskazania danych pozwanego, w oparciu o podane przez powoda informacje;
- oznaczenie usługodawcy, za pośrednictwem którego drogą elektroniczną doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda;
- wskazanie, w jaki sposób doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, w szczególności poprzez podanie publikacji naruszającej dobra osobiste powoda wraz z godziną i datą publikacji;
- nazwę profilu lub login pozwanego, o ile wskazanie takich danych jest możliwe.
Do takiego pozwu należy dołączyć czytelne odwzorowanie publikacji, sporządzone w formie zapisu elektronicznego, umieszczone na nośniku danych oraz w formie wydruku przedstawiającego skopiowany obraz ekranu z widocznym adresem URL, o ile wskazanie adresu URL jest możliwe, oraz datą i godziną publikacji.
Zwalczanie tzw. „hejtu” za pomocą mechanizmu „ślepego” pozwu
Istotne jest przybliżenie rozumienia „hejtu” (jako postaci działania związanej z naruszenia dóbr osobistych), zwalczanego tzw. „ślepym” pozwem. To oczywiście sąd będzie decydował, czy dany wpis był „hejtem” i czy naruszył czyjeś dobra osobiste[8].
Instytucja “ślepego” pozwu ma umożliwić zainicjowanie postępowania o ochronę dóbr osobistych wobec anonimowego internetowego „hejtera” przed sądem cywilnym, co do tej pory nie było możliwe. Jest to więc nowy środek ochrony dobrego imienia, a co jest ważne – także dla ochrony dobrego imienia przedsiębiorców[9].
Procedura w przypadku naruszenia
Według założeń Projektu sąd, do którego wpłynie “ślepy” pozew, będzie musiał w ciągu siedmiu dni zwrócić się do administratora strony www lub dostawcy Internetu, aby ustalić dane naruszyciela. Sądami właściwymi rzeczowo do rozpoznawania takich spraw mają być sądy okręgowe (miejscowo – właściwe dla miejsca zamieszkania/siedziby powoda na terytorium RP).
W tym trybie powód, składając pozew, miałby oznaczać pozwanego jako „osobę nieznaną”. W takim przypadku do zainicjowania sprawy wystarczające ma być wskazanie, w jaki sposób doszło do naruszenia (wraz z udokumentowaniem tego w postaci np. wydruków, plików, zrzutów z ekranu etc.)[10]. Powództwo winno zawierać wniosek o zobowiązanie podmiotu świadczącego usługi drogą elektroniczną (np. portalu społecznościowego) do wskazania danych pozwanego[11].
Na etapie sprawdzania „ślepego” pozwu pod kątem formalnym, sąd będzie zatem badał wstępnie, czy powód uprawdopodobnił naruszenie jego dóbr osobistych (nie podając danych wprost identyfikujących naruszyciela)[12]. Po złożeniu pozwu sąd w ciągu siedmiu dni wystąpi z żądaniem do usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych, o podanie wszystkich posiadanych danych pozwanego oraz o wskazanie danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, będącego dostawcą systemu teleinformatycznego, by także od tego przedsiębiorcy uzyskać dane pozwanego[13]. Procedura ma wyglądać następująco:
- Osoba dotknięta przez anonimowy wpis w Internecie składa do właściwego sądu okręgowego „ślepy” pozew, w którym pozwanego określa jako „osobę nieznaną”;
- Sąd w ciągu 7 dni występuje do administratora strony z prośbą o udostępnienie wszystkich informacji o użytkowniku, który dokonał hejterskiego wpisu, godzącego w dobra powoda;
- Jeżeli na podstawie numeru IP nie da się ustalić tożsamości autora wpisu, sąd zwraca się o udostępnienie danych o użytkowniku do dostawcy Internetu.
Sąd, w terminie 7 dni od dnia złożenia pozwu, występuje z żądaniem do usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, o nadesłanie wszystkich posiadanych danych pozwanego oraz o wskazanie danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, będącego dostawcą systemu teleinformatycznego dla pozwanego. Z kolei usługodawca przekazuje wszystkie posiadane przez siebie dane w terminie 7 dni od dnia doręczenia żądania sądu. Następnie sąd w terminie 7 dni, od dnia uzyskania danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, występuje do przedsiębiorcy telekomunikacyjnego będącego dostawcą systemu teleinformatycznego dla pozwanego z żądaniem nadesłania wszystkich posiadanych danych pozwanego, w terminie 7 dni od dnia otrzymania żądania. Sąd rozpoznaje sprawę według przepisów ogólnych po uzyskaniu danych pozwanego (art. 50543).
Sąd umarza postępowanie, jeżeli usługodawca bądź przedsiębiorca telekomunikacyjny nie wskazał wystarczających danych identyfikujących pozwanego bądź ich pozyskanie byłoby niemożliwe. Sąd z urzędu sporządza uzasadnienie postanowienia. Postanowienie z uzasadnieniem sąd z urzędu doręcza tylko powodowi, z pouczeniem o sposobie i terminie wniesienia środka zaskarżenia.
Jak się wskazuje, ustalenie przez sąd tożsamości osoby pozwanej powinno w praktyce zająć około miesiąca.
Obowiązki dla firm
Wprowadzenie nowych regulacji wiąże się z wymogiem przekazywania sądom przez pewne kategorie usługodawców danych identyfikacyjnych użytkowników w ciągu siedmiu dni od doręczenia żądania sądu[14].
Sankcja za nieprzekazanie danych
Zgodnie z projektowanym art. 505[42] § 5 k.p.c., jeśli usługodawca lub przedsiębiorca telekomunikacyjny bez usprawiedliwionych przyczyn nie przekaże wszystkich posiadanych danych (naruszyciela), wówczas sąd nałoży na niego grzywnę w wysokości od 100 tys. zł do 1 mln zł. W przypadku, gdy nie uda się uzyskać danych pozwanego, sąd umorzy postępowanie z urzędu i sporządzi uzasadnienie. Postanowienie to ma być zaskarżalne. Natomiast po uzyskaniu danych pozwanego, sąd będzie rozpoznawał sprawę według przepisów ogólnych.
Na podstawie proponowanych przepisów administratorzy serwisów oraz dostawcy Internetu będą musieli też dłużej przechowywać dane o użytkownikach. Zgodnie z art. 18a. ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną[15] usługodawca jest obowiązany przechowywać na własny koszt dane generowane lub przetwarzane w trakcie prowadzonej przez niego działalności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przez okres 6 miesięcy, licząc od dnia wprowadzenia ich do systemu teleinformatycznego, do którego mają dostęp użytkownicy. Natomiast w przypadku danych osób dopuszczających się naruszenia dóbr osobistych użytkowników, usługodawca przechowuje i zabezpiecza dane przez okres nie krótszy niż 12 miesięcy od dnia ich wprowadzenia do systemu teleinformatycznego, do którego mają dostęp użytkownicy.
Stanowisko Sądu Najwyższego
Według Sądu Najwyższego, Projekt ustawy o „ślepych” pozwach wymaga doprecyzowania, aby walka z hejtem w Internecie mogła być efektywna. W opinii SN ustawa powinna też przesądzać, czy takie umorzenie z przyczyn niezależnych od powoda wpływa na bieg terminu przedawnienia. To istotne, bo w sprawach z zakresu dóbr osobistych wynosi ono trzy lata. Jak zwraca uwagę SN, w Projekcie brakuje regulacji, która by przewidywała, że wniesienie „ślepego” pozwu (następnie umorzonego z powodu niemożliwości ustalenia danych) przerywa bieg przedawnienia, jeśli w terminie trzech miesięcy powód wystąpi z tym samym roszczeniem za zasadach ogólnych[16].
Terminy
Jak zwraca uwagę adw. Agnieszka Wiercińska[17], zaproponowane przez projektodawców krótkie terminy, tak dla przedsiębiorców, jak i dla sądów, mogą się okazać nierealne. Także Sędziowie wskazują, że termin 7 dni jest zbyt krótki.
Vacatio legis tej ustawy zakłada okres 12 miesięcy, aby dostosować wydziały cywilne do obsługi „ślepych” pozwów (por. art. 4 Projektu: ustawa wchodzi w życie po upływie 12 miesięcy od dnia ogłoszenia). Projektowane jest również zwiększenie etatów w sądach[18].
Opinie ekspertów
Warto przytoczyć opinie ekspertów o projektach:
- Jak wskazuje adw. Tymoteusz Paprocki[19]: „Hejt jest problemem społecznym i wymaga stanowczych działań ze strony państwa. “Ślepy” pozew jako nowe narzędzie w prawie cywilnym nałoży nowe obowiązki na sądy, ale moim zdaniem jest to koszt, który trzeba ponieść, aby przywrócić odpowiedzialność za słowo.”[20]
- „Dziś po złożeniu zgłoszenia o pojawieniu się fake newsów, deep fake’ów czy mowy nienawiści mogą upłynąć miesiące do czasu ich usunięcia z sieci.”[21]
- „Moim zdaniem projekt słusznie nie ogranicza się do wprowadzenia nowej instytucji tzw. ślepego pozwu, ale rozszerza też możliwość powództwa przeciwko dostawcom usług. Ponadto zakotwicza tę regulację w systemie wynikającym z unijnego rozporządzenia AUC, które od niedawna nakłada na dostawców platform internetowych obowiązki należytej staranności względem treści umieszczanych przez ich użytkowników” – ocenia dr Agnieszka Sztoldman[22].
- Natomiast zdaniem adw. Xawerego Konarskiego[23]: „Konstrukcja tzw. ślepego pozwu ma umożliwić rozpoczęcie postępowań cywilnych przeciwko osobom o nieustalonej tożsamości (nazwie) lub miejscu zamieszkania (siedzibie). Projekty Polski 2050, jak i PSL nakładają na pośredników internetowych (np. administratorów forów, na których umieszczane są różne komentarze osób trzecich) obowiązek ujawnienia danych sprawcy naruszenia dóbr osobistych, dokonanego w Internecie. Moim zdaniem bardziej poprawny jest sposób sformułowania tego obowiązku w projekcie Polski 2050. Wprowadza on bowiem wymóg ujawnienia danych przez pośrednika w każdym przypadku naruszenia dóbr osobistych w Internecie, a nie tylko (jak to jest w przypadku projektu PSL) w sprawach <dotyczących odpowiedzialności odbiorców usług pośrednich>.”[24]
- „Projektowaną regulację oceniam jako pozytywny krok w celu jeszcze bardziej szczegółowego uregulowania problemu nielegalnych treści w Internecie i egzekwowania odpowiedzialności cywilnej z tytułu naruszeń związanych z takimi treściami. Ryzyko nieustalenia personaliów naruszyciela oczywiście istnieje, ponieważ nie zawsze przedsiębiorcy telekomunikacyjni będą w stanie dopasować adres IP do konkretnej osoby, bo np. adresy IP należą do adresatów, które mogą być wykorzystywane przez wielu użytkowników w tym samym czasie. Takie zjawisko obserwujemy również w postępowaniach karnych, gdzie pomimo zainicjowania postępowania musi zostać ono umorzone z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa” – mówi mec. Magdalena Maruszczak[25].
- „[…] należałoby przypisać kompetencje do oceny tych ślepych pozwów wyspecjalizowanym sądom. Można to powierzyć sądom własności intelektualnej, które ocierają się o rynek elektroniczny, więc znają sposób jego funkcjonowania i są dużo szybsze niż sądy powszechne zajmujące się wszystkimi sprawami, albo stworzenie nowego wyspecjalizowanego sądu, który zajmowałby się wszystkimi niezgodnymi z prawem treściami w Internecie, nie tylko sprawami o naruszenie dóbr osobistych” – wskazuje adw. Agnieszka Wiercińska[26].
- „Choć osobiście nie jestem zwolennikiem dodawania do k.p.c. kolejnych postepowań odrębnych, to jednak osoby, których dobra osobiste są naruszane anonimowo, powinny zyskać instrument do skutecznego dochodzenia swoich roszczeń na drodze cywilnej” – uważa mec. Przemysław Szmidt[27].
Podsumowanie
Instytucja „ślepego” pozwu oceniana jest pozytywnie i już wcześniej była postulowana przez podmioty zajmujące się ochroną dóbr osobistych (np. rzecznika praw obywatelskich), choć wg SN wymaga pewnych korekt. Jest ona niezbędnym uzupełnieniem systemu ochrony dóbr osobistych, adekwatnie do rozwoju technicznych sposobów ich naruszania. Instytucja ta niesie korzyści dla internautów, osób fizycznych, przedsiębiorców, dotkniętych „hejtem” w Internecie, umożliwiając realnie pozwanie „anonimowego” naruszyciela. Jednocześnie Projekt nakłada ważkie obowiązki na usługodawców internetowych, pod rygorem dolegliwych sankcji.
[1] W dniu 30.08.24 r. projekt zmiany k.p.c. (i innych ustaw) wniesiony został do Marszałka Sejmu. https://orka.sejm.gov.pl/Druki10ka.nsf/Projekty/10-020-207-2024/$file/10-020-207-2024.pdf, dalej: „Projekt”.
[2] Zob. Księga I, tytuł VII, Dział IX: Postępowanie w sprawie ochrony dóbr osobistych przeciwko osobom o nieznanej tożsamości. Przepisy stosuje się, gdy naruszenie dóbr osobistych nastąpiło drogą elektroniczną, a powód nie zna imienia i nazwiska albo nazwy lub adresu miejsca zamieszkania, albo adresu miejsca zamieszkania albo siedziby pozwanego, który naruszył jego dobra osobiste.
[3] Pomysł PSL zakłada wprowadzenie trzech nowych przyspieszonych trybów postępowań procesowych w sprawach o naruszenie dóbr osobistych w Internecie. Chodzi o: (i)postępowanie w sprawach o naruszenia związane z rozpowszechnianiem nielegalnych treści przeciwko osobom o znanej tożsamości; (ii)instytucję tzw. „ślepego” pozwu oraz (iii)postępowanie w sprawach o naruszenie, związane z rozpowszechnianiem nielegalnych treści, przeciwko dostawcom usług pośrednich. To ostatnie postępowanie przewiduje możliwość wystąpienia z pozwem przeciwko np. dostawcy usług hostingu za nieusunięcie nielegalnych treści pomimo zgłoszenia mu tego faktu.
[4] Zgodnie z aktualnym art. 126 § 2 k.p.c., w pozwie niezbędne jest nie tylko podanie danych określających pozwanego, ale też wskazanie jego miejsca zamieszkania oraz podanie jego numeru PESEL. Na ten problem od lat zwracał uwagę m.in. rzecznik praw obywatelskich, który postulował wprowadzenie instytucji tzw. „ślepego” pozwu.
[5] Dotychczas jedynym sposobem na ściganie anonimowych „hejterów” było postępowanie karne. Jego efekt zależał jednak od determinacji policji w ustalaniu danych sprawcy zniesławienia (art. 212 kodeku karnego) pojawiającego się w internetowym wpisie. “Jeżeli obrażany był polityk czy inna znana osoba, wtedy policja zwykle działa szybko. Jeżeli dotyczyło to zwykłych osób czy przedsiębiorców, np. szykanowanych uczniów, organy ścigania działały opieszale. W efekcie często administratorzy stron twierdzili, że nie dysponują już numerem IP danego użytkownika, bo nie mają obowiązku przechowywania go długo” – tłumaczył adwokat Tymoteusz Paprocki, współautor ustawy w o „ślepym” pozwie.
[6] Projekt ten stanowi uzupełnienie mechanizmów przewidzianych w przepisach unijnego rozporządzenia – akt o usługach cyfrowych (AUC), wprowadzanych w celu zwalczania nielegalnych treści przez dostawców usług pośrednich.
[7] W tym również oferując usługi pośrednictwa internetowego w rozumieniu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1150 z dnia 20 czerwca 2019 r. w sprawie propagowania sprawiedliwości i przejrzystości dla użytkowników biznesowych korzystających z usług pośrednictwa internetowego (Dz. Urz. UE. L. 186 z 11.07.2019, str. 57).
[8] Hejt, jak wiadomo, jest obecny w życiu prywatnym, społecznym i w biznesie. Nowelizacja k.p.c. będzie służyć zatem wszystkim podmiotom, które chcą walczyć o swoje dobre imię, naruszane przez anonimowe wpisy w Internecie.
[9] Mówienie o hejcie wobec organizacji budzi jednak wątpliwości ekspertów od wolności słowa. “Kiedy słyszę o hejcie wobec firmy, to zapala mi się czerwona lampka. Bo jeśli bierzemy tak poważny problem jak mowa nienawiści i rozszerzamy go na właściwie wszelkie krytyczne komentarze wobec instytucji czy przedsiębiorców, to jednak jest to niebezpieczne zjawisko w debacie publicznej” – komentuje Konrad Siemaszko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. “Bardzo nie chciałbym, aby tego rodzaju instrumenty jak “ślepy” pozew były wykorzystywane przez podmioty dysponujące dużymi zasobami do tego, aby nękać swoich krytyków. A projekt nie przewiduje żadnych środków ochrony przed takimi nadużyciami” – tłumaczy ekspert. Jak podkreśla, w ostatnim czasie Europejski Trybunał Praw Człowieka poinformował Polskę, że rozpatrzy osiem skarg polskich obywateli na ingerencję w wolność słowa. Wśród nich są skargi dotyczące spraw o zniesławienie m.in. komendanta policji, spółki komunalnej, burmistrza miasta czy dyrektora aresztu śledczego.
[10] Jeśli usługodawca nie wskaże wystarczających danych pozwanego lub ich pozyskanie będzie niemożliwe, postępowanie będzie umarzane. Jednak, jak zwraca uwagę Sąd Najwyższy w opinii do Projektu, nie jest jasne, czy do umorzenia musi dojść, gdy sąd pozyskał tylko niektóre dane (np. tylko imię i nazwisko, ale bez adresu). W razie uznania, że podanie niewystarczających danych prowadzi do umorzenia postępowania, należałoby rozważyć wprowadzenie mechanizmu przekazywania tych niekompletnych danych powodowi, co może mu ułatwić wytoczenie powództwa na zasadach ogólnych – wskazuje SN.
[11] W tym celu będzie występował do usługodawcy o nadesłanie danych identyfikujących pozwanego oraz o wskazanie danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego będącego dostawcą systemu teleinformatycznego dla pozwanego wraz z pouczeniem o nałożeniu kary grzywny w przypadku nieprzekazania wszystkich posiadanych danych w wyznaczonym terminie.
[12] Sąd będzie mógł uznać, że powództwo jest oczywiście bezzasadne i nie nada sprawie biegu. To daje gwarancję, że osoby wnoszące “ślepe” pozwy nie będą nadużywały swoich praw.
[13] Sąd Najwyższy, opiniując projekt ustawy o “ślepym” pozwie, nie stwierdził, że proponowane zmiany są niezasadne albo że obecne przepisy są wystarczające. Zgłosił natomiast swoje propozycje zmian, np. żeby nie wprowadzać nowego rozdziału do Kodeksu postępowania cywilnego, a jedynie dodatkowe przepisy dotyczące samej procedury badania pozwu od strony formalnej.
[14] Jak przewiduje dr Sztoldman, dostawcy usług internetowych i przedsiębiorcy telekomunikacyjni będą musieli zatem zapewnić zgodność przechowywania danych z nowymi wymogami w tym zakresie – co może wymagać nowych przestrzeni na serwerach i środków ochrony danych – a także zaprojektować system szybkiej reakcji na wezwanie sądowe (opóźnienie może skutkować nałożeniem dotkliwej grzywny. Według ekspertki: „Jest to ewidentny mankament tej regulacji, który trzeba naprawić. W projekcie Polski 2050 wprost wymieniono, że grzywna może wynieść nawet do 1 mln zł. Wysokość miałaby skutek represyjny i prewencyjny, realnie kształtując standard przestrzegania należytej staranności przez dostawców platform internetowych czy przedsiębiorców telekomunikacyjnych.”
[15] Por. ustawa z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2020 r. poz. 344 oraz z 2024 r. poz. 1222).
[16] Analogicznie jak to ma miejsce w przypadku umorzenia postępowania w elektronicznym postępowaniu upominawczym.
[17] Ekspertka Pracodawców RP.; por. opubl. RP prawo co dnia; 7.11.2024., aut. Piotr Szymaniak.
[18] Problematyczna może się okazać jednak sama liczba takich spraw. Sądy cywilne już są obciążone przez rozwody i sprawy frankowe. Teraz sędziom przybyłoby także „ściganie” sprawców anonimowych wpisów w Internecie. Takich „ślepych” pozwów może być dużo.
[19] Kancelaria Paprocki, Wojciechowski & Partnerzy.; por. Oko.Press z 7.11., aut. Leonard Osiadło.
[20] „Chodzi o to, aby czas pomiędzy” działaniami hejterskimi, a „ustaleniem osoby, która będzie osobą pozwaną, był możliwie jak najkrótszy. Żeby osoba, która hejtuje w Internecie, nie czuła się bezkarna przez wiele miesięcy. A obecnie niestety tak się dzieje. Policja dopiero po kilku miesiącach ustala dane sprawcy albo umarza śledztwo z racji jego niewykrycia. W postępowaniu cywilnym ma się to dziać zdecydowanie szybciej […]. Jeżeli obrażany był polityk czy znana osoba, wtedy policja działała szybko. Jeżeli dotyczyło to zwykłych osób, przedsiębiorców, uczniów, niestety młyny organów ścigania mieliły bardzo wolno. W efekcie często administratorzy stron bronili się, że nie dysponują już numerem IP danego użytkownika, bo nie mają obowiązku przetrzymywania go tak długo” – tłumaczy adwokat Tymoteusz Paprocki, współautor ustawy w o „ślepym” pozwie. „[…] wąskim gardłem jest ustalenie tożsamości autora anonimowego wpisu w Internecie. Ściganie sprawcy zniesławienia, czyli przestępstwa z art. 212 kodeksu karnego, nie odbywa się z urzędu, ale na podstawie prywatnego aktu oskarżenia […]. Ale w praktyce dzieje się to niezwykle rzadko. […] dla policji to nie są sprawy priorytetowe. Czynności są podejmowane po sześciu, siedmiu czy ośmiu miesiącach od zgłoszenia”; por. Oko.Press z 7.11., aut. Leonard Osiadło.
[21] „Świadczy to o tym, że ktoś chyba nie bardzo chce je szybko usuwać, bo na nich zarabia”, ocenia Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu, Chairman Billon Group.
[22] Adwokat w kancelarii Osborne Clarke Olkiewicz Świerzewski i Wspólnicy. Jak dodaje ekspertka, dobrze, że proponowana w projekcie definicja nielegalnych treści odsyła do definicji w AUC, co pozwala na szybszą kwalifikację treści jako nielegalnej w świetle prawa krajowego. „Samo wprowadzenie instytucji tzw. ślepego pozwu przeciwko zniesławiającemu użytkownikowi, bez dodatkowych gwarancji prawnych zakotwiczonych w obowiązkach należytej staranności dostawców, nie rozwiązałoby problemu anonimowości sprawców, trudności technicznych i przewlekłości postępowań sądowych w celu ustalenia danych zniesławiającego”, dodaje ww. ekspertka; opubl. RP prawo co dnia; 7.11.2024., aut. Piotr Szymaniak
[23] Senior Partner w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy; opubl. RP prawo co dnia; 7.11.2024., aut. Piotr Szymaniak
[24] Jak dodaje ekspert, w praktyce możemy mieć bowiem do czynienia z sytuacją, gdy roszczenia względem sprawcy naruszenia będą zasadne, ale odpowiedzialności nie będzie można przypisać pośrednikowi (np. z braku jego wiedzy o naruszeniu). „Z punktu widzenia konstrukcji pozwu ślepego ewentualna odpowiedzialność pośrednika nie powinna mieć znaczenia, pokrzywdzony powinien mieć możliwość pozyskiwania danych anonimowych sprawców naruszeń w każdym przypadku naruszenia jego interesów”, zaznacza ekspert.
[25] „Zamieszczanie fałszywych lub <szkalujących> opinii w internecie jest coraz większym problemem dla przedsiębiorców, w tym także dla spółek giełdowych, z uwagi na anonimowość, łatwość i szybkość rozprzestrzeniania się informacji w sieci oraz ich potencjalnie negatywny wpływ na renomę firmy lub reputację kadry zarządzającej, relacje z klientami lub potencjalnymi pracownikami czy wizerunek wśród inwestorów lub akcjonariuszy”, mówi Magdalena Maruszczak. Jak dodaje, w dobie internetu szeroko rozumiane nielegalne treści stanowią istotne ryzyko, zwłaszcza dla przedsiębiorstw, które aktywnie, publicznie budują swoją markę i wartość rynkową. „Koszty, jakie ponoszą firmy wskutek szkodliwych opinii, obejmują zarówno bezpośrednie straty finansowe, jak i straty niematerialne w postaci ryzyka utraty zaufania do przedsiębiorcy w oczach konsumentów lub inwestorów”, dodaje ekspertka Por. opinia opubl. W RP z 31.10.2024. aut. Piotr Szymaniak.
[26] Ekspert Pracodawców RP. „Zwłaszcza, że problemem dotyczy nie tylko etapu ustalenia danych naruszyciela, ale także tego, że później, po ustaleniu jego danych, te postępowania w sprawie o ochronie dóbr trwają bardzo długo. Tak samo jak postępowania przeciwko usługodawcom, którzy nie usuną później treści naruszających czyjeś dobra osobiste”, konkluduje mec. Wiercińska. Zatem możliwość uzyskania zabezpieczenia z jednej strony, i powierzenie tych spraw wyspecjalizowanym sądom z drugiej, pozwoliłoby w sposób efektywny walczyć z internetowych hejtem.; por. RP 24.09.2024., aut. Piotr Szymaniak.
[27] Partner w kancelarii Filipiak Babicz. „Po pierwsze, postępowań odrębnych jest już w kodeksie sporo, po drugie, skoro po uzyskaniu danych pozwanego sąd ma rozpoznawać sprawę według przepisów ogólnych, to odrębność istnieje tylko na etapie wstępnym. Widziałbym więc nowe przepisy dotyczące de facto wymagań formalnych pozwu anonimowego i procedury pozyskiwania danych pozwanego, wśród przepisów o warunkach formalnych pozwu” – tłumaczy adwokat, który dodaje, że kluczowe jest, aby istnienie postępowania przeciwko osobom o nieznanej tożsamości było skorelowane z instrumentami nakazującymi przedsiębiorcom komunikacyjnym wskazanie danych anonimowego pozwanego. „Tak ma być i to z zagrożeniem karą grzywny od 100 tys. do 1 mln zł”, zauważa ekspert.; por. RP 24.09.2024., aut. Piotr Szymaniak.