W ostatnim czasie prawnicy nadzorujący takie obszary funkcjonowania przedsiębiorstw, jak szeroko rozumiane corporate governance czy human resources,pochłonięci byli m.in. kwestiami związanymi z przyjęciem przez Unię Europejską tzw. dyrektywy o sygnalistach[1]. Chociaż termin implementacji tego aktu prawnego minął 17 grudnia 2021 r., to polski ustawodawca w dalszym ciągu zmaga się z wdrożeniem do przepisów krajowych odpowiednich regulacji. Jakiś czas temu na stronie Rządowego Centrum Legislacji ukazała się kolejna wersja projektu ustawy w tym przedmiocie, ponownie dostarczając zainteresowanym materiału do analiz[2].

Tymczasem prawodawca unijny nie odpoczywa. 27 kwietnia br. Komisja Europejska przedstawiła wniosek o przyjęcie kolejnej dyrektywy, tzw. dyrektywy SLAPP. Co ciekawe, jej zakres częściowo pokrywa się z dyrektywą o sygnalistach. We wniosku Komisja wskazuje wprost, że mogą zaistnieć sytuacje objęte zakresem zastosowania obu tych aktów prawnych.

Czym są SLAPP?

Pełna nazwa projektu dyrektywy SLAPP jest stosunkowo złożona. Brzmi ona: dyrektywa w sprawie ochrony osób, które angażują się w debatę publiczną, przed ewidentnie bezpodstawnymi lub stanowiącymi nadużycie postępowaniami sądowymi („strategiczne powództwa zmierzające do stłumienia debaty publicznej”)[3]. Sam skrót SLAPP pochodzi od angielskiej wersji językowej sformułowania użytego w nawiasie zawartym w nazwie projektu[4].

Mówiąc w pewnym uproszczeniu, wskazane powództwa strategiczne (SLAPP) to powództwa mające na celu możliwie silne zniechęcenie, a wręcz powstrzymanie wszelkich potencjalnych podmiotów od formułowania w ramach publicznej debaty wypowiedzi lub podejmowania działań, które – mówiąc oględnie – mogłyby być podmiotom wytaczającym te powództwa „nie w smak”. Ochrona ta nie jest ograniczona do przedstawicieli określonej grupy zawodowej ani nawet do osób fizycznych – mogą korzystać z niej zarówno dziennikarze, nauczyciele akademiccy, działacze związków zawodowych, stowarzyszenia, spółki i wszelkie inne podmioty prawa cywilnego, jak i osoby świadczące im pomoc.

Rzecz jasna zamysłem nowych regulacji nie jest wykluczenie możliwości chronienia swoich dóbr osobistych przed wypowiedziami obraźliwymi lub pomówieniami. Przepisy te mają jedynie zapobiec stosowaniu postępowań sądowych jako narzędzia – środka mającego blokować rzetelną krytykę albo ujawnienie niewygodnych dla danego podmiotu informacji. Należy mieć bowiem na uwadze, że istotne koszty postępowań sądowych oraz konieczność poświęcania czasu na merytoryczne uczestnictwo w sporze są w stanie znacząco utrudnić pozywanym osobom dalsze angażowanie się w aktywność, która sprowokowała pozew.

Tego rodzaju presja – uwzględniając samą obawę potencjalnego wszczęcia sporu, spowodowaną np. wezwaniem przedsądowym albo „renomą” danego podmiotu jako aktywnego inicjatora postępowań – jest w stanie wywołać niekorzystny społecznie tzw. efekt mrożący. Polega on na zaniechaniu przez poszczególne jednostki podejmowania tematów lub działań leżących w interesie społecznym[5]. Zresztą w ocenie Komisji Europejskiej ochrona debaty publicznej wymaga działań na wielu frontach. W zaleceniach towarzyszących wnioskowi w przedmiocie nowego aktu prawnego Komisja zgłosiła m.in. postulat zniesienia w krajowych porządkach prawnych kary pozbawienia wolności przewidzianej za przestępstwo zniesławienia (w polskim prawie karnym rozwiązanie tego rodzaju nadal jest przewidziane – art. 212 § 2 k.k.[6]).

Gdzie leży problem?

Nie negując samej idei ochrony jednostek przed sytuacjami, w których dobrze prosperujące podmioty mogą próbować zastraszyć je wytaczaniem przeciwko nim licznych kosztownych sporów sądowych pod różnymi pretekstami, nierzadko w różnych jurysdykcjach, należy zwrócić uwagę, że realizacja tej idei może się okazać niezwykle trudna.

Nieodłącznym problemem regulacji mających chronić jednostki przed nękaniem ich „oczywiście bezzasadnymi” postępowaniami sądowymi jest niedookreślony charakter kryterium „oczywistości” (w przypadku SLAPP – „ewidentności”). Cechą większości postępowań sądowych jest bowiem to, że ich wynik pozostaje niepewny aż do dnia wydania rozstrzygnięcia. Co do zasady obie strony sporu dysponują określonymi argumentami na rzecz lub przeciwko określonej decyzji sądu[7]. Zdarzają się przy tym także sytuacje, gdy sądy odstępują od dotychczasowej linii orzeczniczej, a powództwo, które w myśl wcześniejszego stanowiska sądów podlegałoby oddaleniu (co mogłoby uzasadniać mówienie o jego „oczywistej bezzasadności”), ostatecznie zostaje uwzględnione.

Równie niełatwo jest ocenić, czy określone powództwo może, jak ujmuje to projekt dyrektywy, „stanowić nadużycie”. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że w różnych kontekstach przedstawiciele doktryny prawniczej o rozumienie terminu „nadużycie” spierają się w zasadzie od zawsze. Jeśli uwzględnić fakt, że z powództwami SLAPP możemy mieć do czynienia nawet wtedy, gdy są one częściowo zasadne (np. żądanie jest rażąco wygórowane albo powód dąży do maksymalizacji kosztów postępowania, przedłużając je itp.), to trudności w ocenie się multiplikują.

Dodatkową trudność sprawiać może ocena, kiedy w rzeczywistości mamy do czynienia z „debatą publiczną”, jakie są jej granice i które poruszane w jej ramach sprawy faktycznie „leżą w interesie publicznym”. Przewidziane dyrektywą definicje siłą rzeczy zawierają w tej materii sformułowania nieostre, których wykładnia w konkretnych sytuacjach może nie być jednoznaczna. Jedynie pomocniczo wskazano takie dziedziny, jak zdrowie publiczne, środowisko, publiczne postępowania urzędowe czy zwalczanie dezinformacji.

W takich warunkach osoby fizyczne i prawne stają przed niełatwym zadaniem samodzielnej oceny, czy wystąpienie przez nich z pozwem przeciwko podmiotowi trzeciemu skutkować będzie postępowaniem zaliczanym do SLAPP, czy też nie. Jest to istotne o tyle, że taka kwalifikacja umożliwi pozwanemu zarówno korzystanie ze specyficznych procesowych środków ochrony, jak i dochodzenie przeciwko powodowi potencjalnych roszczeń odszkodowawczych.

Zagrożenia

W razie przyjęcia dyrektywy SLAPP w proponowanym brzmieniu występowanie z powództwami przeciwko osobom krytykującym lub kwestionującym publicznie działania powoda albo ujawniającym dotyczące go informacje generować będzie dla niego nowe swoiste ryzyka. Unijna regulacja przewiduje w pierwszej kolejności, że spotkają go trudności proceduralne. W razie wskazania przez pozwanego, że postępowanie ma charakter SLAPP, powód musi się mierzyć m.in. z możliwością:

  • żądania przez pozwanego, aby powód wpłacił odpowiednią kwotę w celu zabezpieczenia kosztów postępowania, jakie będzie musiał ponieść pozwany, a nawet potencjalnego należnego mu odszkodowania;
  • złożenia przez pozwanego wstępnego wniosku o oddalenie powództwa jako ewidentnie bezpodstawnego, w którym to przypadku to powód będzie musiał udowodnić, że postępowanie nie ma takiego charakteru (inaczej sąd oddali pozew, nie badając sprawy dalej);
  • nałożenia na niego obowiązku zwrotu kosztów procesu w kwocie, jak ujmuje to dyrektywa, nie nadmiernej, ale pełnej (przy czym przyznane koszty nie będą uznane za nadmierne tylko dlatego, że przewyższają „kwoty określone w tabelach opłat ustawowych”, co ma znaczenie głównie dla ograniczonych, jak np. w Polsce, stawek wynagrodzeń za świadczenie pomocy prawnej przez adwokata lub radcę prawnego);
  • nałożenia na niego przez sąd kary za wszczęcie postępowania (na poziomie dyrektywy nie określono, jakiego rodzaju miałyby to być kary – przy czym kraje unijne mają zapewnić, aby były one skuteczne, proporcjonalne i odstraszające).

Kolejne ryzyko ujawniać się będzie po przegraniu sprawy – pozwany będzie miał prawo dochodzić od powoda szeroko rozumianego odszkodowania, tj. za poniesione straty materialne (szkoda) i niematerialne (krzywda).

Warto też zwrócić uwagę, że projektodawca przewidział stosowne narzędzia ochronne także w tych wypadkach, w których postępowanie SLAPP toczyło się przeciwko danej osobie poza Unią Europejską. Zapadłe w wyniku takiej sprawy rozstrzygnięcie nie zostanie uznane ani wykonane w krajach unijnych, a chroniona osoba będzie mogła pozwać swojego „oprawcę” o odszkodowanie za taką sprawę przed sądem unijnym właściwym z uwagi na jej miejsce zamieszkania lub siedzibę.

Perspektywy

Projektowane regulacje niewątpliwie zmuszą rezydentów Unii Europejskiej do modyfikacji ich dotychczasowego podejścia do analiz, w ramach których badają szanse i ryzyka inicjowania niektórych sporów sądowych. Potencjalne niekorzystne konsekwencje nie będą bowiem miały już głównie charakteru wizerunkowego.

Warto wspomnieć w tym miejscu, że o ile dyrektywa formalnie znajdować ma zastosowanie do sporów (postępowań) transgranicznych – inaczej Unia Europejska w zasadzie nie miałaby kompetencji do zajęcia się tym obszarem – o tyle na uwadze należy mieć następujące dwie okoliczności. Po pierwsze dyrektywa rozszerza pojęcie spraw transgranicznych również o takie przypadki, gdy temat lub sposób działania chronionej osoby mają miejsce lub znaczenie dla debaty publicznej w więcej niż jednym kraju Unii Europejskiej, jak również gdy przeciwko niej ten sam powód wystąpił wcześniej lub równolegle z pozwem w innym państwie UE. Po drugie przykładem innych regulacji unijnych formalnie odnoszących się wyłącznie do spraw z elementem transgranicznym państwa członkowskie najprawdopodobniej zdecydują się na jednoczesne analogiczne uregulowanie sytuacji czysto krajowych (z tego rodzaju sytuacją mieliśmy do czynienia m.in. przy okazji implementacji tzw. dyrektywy private enforcement[8]).

W każdym wypadku zasadne wydaje się bliskie monitorowanie dalszych prac nad dyrektywą. Zalecenie to dotyczy w szczególności podmiotów aktywnych w obszarze inicjowania spraw sądowych mających stanowić odpowiedzi lub uprzedzać nieprzychylne im wypowiedzi, opinie czy inicjatywy. Obecnie projektem nadal zajmuje się Komisja Europejska – 29 czerwca tego roku zakończył się okres nadsyłania opinii o projekcie przez zainteresowane podmioty trzecie. Jeśli prace nad dyrektywą będą toczyć się bez wprowadzania do jej treści istotnych zmian, to wskazane będzie możliwie wczesne rozpoczęcie przez podmioty działające na terytorium Unii Europejskiej wypracowywania odpowiednich strategii zarządzania związanym z nowymi przepisami ryzykiem (compliance).


[1] Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z dnia 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii (Dz. Urz. UE L 305 z 26 listopada 2019 r.).

[2] Proces legislacyjny można śledzić na stronie https://www.legislacja.gov.pl/projekt/12352401 (dostęp: 26.10.2022).

[3] Dokument z dnia 27 kwietnia 2022 r. COM(2022) 177 final, 2022/0117 (COD), {SWD(2022) 117 final}.

[4] Strategic lawsuits against public participation.

[5] Rzecz jasna w różnych kontekstach efekt mrożący oznaczać może powstrzymanie się od działań innej natury.

[6] Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1138, z późn. zm.).

[7] Analogiczne wątpliwości sygnalizowane są od dłuższego czasu m.in. w kontekście przepisu art. 22 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1233, z późn. zm.).

[8] Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/104/UE z dnia 26 listopada 2014 r. w sprawie niektórych przepisów regulujących dochodzenie roszczeń odszkodowawczych z tytułu naruszenia prawa konkurencji państw członkowskich i Unii Europejskiej, objęte przepisami prawa krajowego (Dz. Urz. UE L 349 z 5 grudnia 2014 r.).