Dezinformacja czyli świadome rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji, ma na celu podważanie zaufania do instytucji, społeczeństw i konkretnych ludzi. Towarzyszy nam ona od początku ludzkości (pisał już o niej między innymi starożytny teoretyk sztuki wojny – Sun Zi), jednak rozwój technologii cyfrowych, w tym przede wszystkim komunikacyjnych, spowodował, że nigdy wcześniej rozpowszechnianie tego rodzaju informacji nie było tak łatwe, umożliwiając tym samym wpływ na opinie i decyzje podejmowane nie tylko przez jednostki, ale wręcz ogół społeczeństwa.

Działania dezinformacyjne podejmowane są z różnych powodów – głównie dla realizacji celów politycznych i/lub  chęci osiągnięcia zysku ekonomicznego. Ich wynikiem może być zarówno wywołanie szkody publicznej (np. naruszenie demokratycznego procesu wyborczego), jak i szkody osobowej (np. naruszenie dobrego imienia konkretnej osoby).

Na przestrzeni ostatnich latach byliśmy świadkami kampanii dezinformacyjnych dotyczących tak kluczowych społecznie kwestii, jak skuteczność szczepień na COVID-19, czy szkodliwość dla zdrowia sieci komórkowej piątej generacji (5G). W zgodnej opinii, dezinformacja wpłynęła również na wynik referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie Brexitu, a także wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych (2016).

Mimo powszechnej świadomości negatywnych konsekwencji jakie niesie ze sobą dezinformacja, stosunkowo mała jest wiedza o tym, jakie regulacje prawne mające na celu jej zwalczanie obowiązują w Unii Europejskiej, a także jakie zasady odpowiedzialności zostały w tym zakresie ustanowione. Akty prawne dotyczące dezinformacji nieraz mylone są z regulacjami, mającymi na celu zwalczania innych niekorzystnych zjawisk w Internecie, takich jak np. mowa nienawiści. Warto w związku z tym dokonać przeglądu tych przepisów.

Dezinformacja na gruncie prawa Unii Europejskiej

Najbardziej znanym aktem prawnym, mającym na celu zwalczanie dezinformacji jest  opublikowany przez Komisję Europejską we wrześniu 2018 r. Kodeks postępowania w zakresie zwalczania dezinformacji (dalej „Kodeks” lub „Kodeks unijny o dezinformacji”). Przystąpienie do Kodeksu jest dobrowolne, a jego sygnatariuszami są największe firmy internetowe (m.in. Facebook, Google, Microsoft, Tik-Tok, Twitter), jak również organizacje branżowe. Podmioty te zobowiązały się do podjęcia określonych działań działaniach ograniczających wpływ dezinformacji między innymi w takich obszarach jak: transparentność sponsorowanych treści, identyfikacja fałszywych kont i botów, przejrzystość i możliwość weryfikacji algorytmów, czy dostęp do różnorodnych źródeł informacji. Jedyną sankcją za naruszenie Kodeksu jest wykluczenie danego podmiotu jako jego sygnatariusza, nie wprowadzono w nim natomiast np. możliwości nakładania kar za jego nieprzestrzeganie.

Zgodnie z Kodeksem, za dezinformację uważa się „możliwe do zweryfikowania nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd informacje, które są tworzone, przedstawiane i rozpowszechniane w celu uzyskania korzyści gospodarczych lub zamierzonego wprowadzenia w błąd opinii publicznej oraz w swoim zamyśle mogące wyrządzić szkodę publiczną”.

W świetle powyższej definicji, na dezinformację składają się łącznie cztery elementy. Po pierwsze, obejmuje ona nie tylko informacje fałszywe, ale również „wprowadzające w błąd”. Po drugie, informacja nieprawdziwa to taka, które ma „zdatność” do jej zweryfikowana pod kątem  rzetelności. Po trzecie, informacje te muszą być świadomie rozpowszechniane w celu uzyskania korzyści gospodarczych lub wyrządzenia szkody publicznej. Pojęcie „szkody publicznej” rozumiane jest w Kodeksie jest jako „zagrożenie dla demokratycznych procesów politycznych i kształtowania polityki oraz dla dóbr publicznych, takich jak ochrona zdrowia obywateli UE, środowisko naturalne lub bezpieczeństwo”. Po czwarte, dla przypisania danemu działaniu cechy rozpowszechniania dezinformacji wystarczy już sam stan zagrożenia, nie jest natomiast konieczne stwierdzenie wystąpienia szkody nią spowodowanej (np. w postaci wypaczenia wyniku wyborów).

W powyższym kontekście należy podkreślić, że nie każde rozpowszechnianie informacji nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd, będzie dezinformacją w rozumieniu prawnym. Istotne jest bowiem, aby działanie takie było wykonywanie świadomie, w celu osiągnięcia zysku ekonomicznego lub niekorzystnego wpływu na procesy społeczne. W Kodeksie unijnym o dezinformacji skoncentrowano się przy tym wyłącznie na zapobieżeniu wystąpieniu szkody publicznej, poza jego zakresem znalazła się natomiast szkoda osobowa ponoszona przez konkretne osoby (a nie całe społeczeństwo) w wyniku rozpowszechniania informacji tego rodzaju.

Dezinformacja w prawie polskim

W chwili obecnej w Polsce brak jest jednego aktu prawnego wprowadzającego środki prawne zwalczania dezinformacji.

Jeżeli chodzi o szkody osobowe spowodowane tego rodzaju działaniami, to dotknięte nimi osoby mogą przede wszystkim skorzystać z możliwości jakie dają im przepisy kodeksu cywilnego dotyczące ochrony dóbr osobistych (np. dobrego imienia), określone w art.23 i n. k.c., względnie przepisy kodeksu karnego dotyczące zniesławienia (art.212 k.k.). W przypadku, gdy źródłem tego rodzaju informacji jest dziennikarz, zastosowanie mogą ewentualnie znaleźć również przepisy ustawy-prawo prasowe, w szczególności art.12, zgodnie z którym „dziennikarz jest zobowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, a w szczególności sprawdzać zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło”

Jeżeli chodzi o szkody publiczne wywołane dezinformacją, to aktualnie w Polsce obowiązują jedynie przepisy zwalczające rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji w związku z kampanią wyborczą. Zgodnie z art.111 §1 ustawy-kodeks wyborczy, kandydatowi przysługuję m.in. prawo do wniesienia do sądu okręgowego wniosku o wydanie orzeczenia zakazu rozpowszechniania takich informacji. Wniosek taki ma zostać rozpoznany w ciągu 24 godzin w postępowaniu nieprocesowym. Równie szybki jest termin na wniesienie zażalenia na takie rozstrzygnięcie i jego rozpatrzenia przez sąd apelacyjny, a  publikacja sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin powinna nastąpić najpóźniej w ciągu 48 godzin, na koszt zobowiązanego (art.111 § 3 i 4).

Pojęcie „dezinformacji”, a także środków jej zwalczania, zostało również określone w opracowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekcie ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych (dalej „ustawa wolnościowa”). Zgodnie z art.3 pkt 5 projektu za dezinformację należy uważać „fałszywą lub wprowadzającą w błąd informację, wytworzoną, zaprezentowaną i rozpowszechnioną dla zysku lub naruszenia istotnego interesu publicznego albo wyrządzającą krzywdę osobową lub szkodę majątkową”. W projekcie jednoznacznie przesądzono, że dezinformacja ma charakter bezprawny (art.3 pkt 6). W odróżnieniu od Kodeksu unijnego o dezinformacji, polski projektodawca objął nimi nie tylko szkody publiczne, ale również wyrządzone konkretnym osobom. Zgodnie z projektem, adresatami obowiązków określonych w ustawie wolnościowej są tylko najwięksi dostawcy serwisów społecznościowych (np. Facebook, Twitter). Przesądza o tym treść art.3 pkt 1 projektu, zgodnie z którym przez „internetowy serwis społecznościowy” rozumie się usługę świadczoną drogą elektroniczną, z której na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej korzysta conajmniej jeden milion użytkowników. Podmioty te są zobowiązane do rozpatrzenia zgłoszeń rozpowszechniania treści o charakterze bezprawnym i podjęcia decyzji o ograniczeniu dostęp do treści lub ograniczeniu dostęp do profilu użytkownika albo odmowie ograniczenia dostępu do treści lub ograniczenia dostępu do profilu użytkownika. którzy założyli profil użytkownika. Za naruszenie tego obowiązku ma grozić odpowiedzialność karna, a na usługodawców serwisów społecznościowych może zostać nałożona kara grzywny. W chwili publikacji niniejszego newslettera, projekt ustawy wolnościowej nie został jeszcze przyjęty przez Radę Ministrów i trudno w związku z tym ocenić, czy i w jakim ostatecznie kształcie zostanie on przyjęty. Niewątpliwie jednak jego znaczenie już teraz wyraża się w próbie zdefiniowania „dezinformacji” i uznania jej bezprawnego charakteru.

Dezinformacja w ustawodawstwach innych państw Unii Europejskiej

Środki prawne zwalczania dezinformacji zawarte zostały również w ustawodawstwach kilkunastu państw Unii Europejskiej. Różnią się one przy tym przyjętą metodą regulacyjną, przedmiotem ochrony oraz zasadami odpowiedzialności za rozpowszechnianie tego rodzaju informacji.

W niektórych państwach Unii Europejskiej wprowadzono regulację horyzontalną tzn. zakazano rozpowszechniania dezinformacji w każdym kontekście, o ile tylko istnieje zagrożenia szkodą publiczną. Przykładem jest Malta. Z kolei, w innych krajach UE przyjęto rozwiązania wertykalne to znaczy ustanowiono przepisy prawne zwalczające dezinformację tylko w kontekście konkretnych obszarów ewentualnie nią dotkniętych, takich jak COVID-19 (np. Węgry), czy organizacja procesu wyborczego (np. Francja).

Jeżeli chodzi o zasady odpowiedzialności, to dominują dwa podstawowe modele – odpowiedzialność karna (np. Cypr, Czechy, Grecja, Litwa, Malta) albo odpowiedzialność administracyjna (np. Francja).

Podsumowanie

Powyżej przedstawiona, krótka analiza stanu prawnego odnośnie zwalczania dezinformacji na podstawie prawa Unii Europejskiej, czy poszczególnych ustawodawstw państw członkowskich pozwala na poczynienie kilku uwag o charakterze generalnym.

Po pierwsze, z uwagi na bardzo dużą fragmentaryzację tych rozwiązań, konieczne jest systemowe uregulowanie dezinformacji na poziomie prawa unijnego. Cel ten ma być osiągnięty poprzez uchwalenie unijnego Aktu o Usługach Cyfrowych (AUC), nad którym obecnie trwają intensywne prace. Z uwagi na charakter prawny Aktu (rozporządzenie unijne), przyjęte rozwiązania będą obowiązywały na terytorium całej Unii. Zgodnie z przyjętym założeniem, główne zadania w zwalczania nielegalnych treści, w tym również dezinformacji, nałożone zostały na platformy internetowe.

Po drugie, ewentualne uchwalenie AUC nie wyklucza równoległego przyjmowania krajowych regulacji w zakresie dezinformacji. W tym kontekście, szczególnie istotne wydaje się uchwalenie przepisów mających na celu zapobieżeniu szkodzie publicznej wyrządzonej w wyniku rozpowszechniania tych informacji (np. wypaczenie wyników wyborów).

Po trzecie, w ramach dyskusji o uchwalaniu regulacji zwalczających dezinformację, trzeba również pamiętać o tym, że przyjęcie zbyt rygorystycznych środków w tym zakresie, może powodować tzw. chilling effect wśród podmiotów zagrożonych tego rodzaju odpowiedzialnością i skutkować zagrożeniem dla wolności słowa.