W swoim niedawnym wyroku Sąd Najwyższy wypowiedział się na temat możliwości przypisania odpowiedzialności administratorowi profilu w jednym z serwisów społecznościowych za treści zamieszczane przez innych użytkowników (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 2017 r., sygn. akt I CSK 511/16). Skargę kasacyjną w tej sprawie złożył Rzecznik Praw Obywatelskich.

****

Stan faktyczny

Pozwany założył na jednym z portali społecznościowych profil, który umożliwiał lokalnej społeczności zamieszczanie opinii i wiadomości na temat życia gminy. Na stronie publikowano wypowiedzi dotyczące powoda, pełniącego funkcję burmistrza gminy, niekompetencji urzędników, panującego w urzędzie gminy nepotyzmu, działania układu powiązanego z grupami przestępczymi, popełniania przestępstw na szkodę interesu mieszkańców gminy oraz kierowniczej roli powoda w procederze fałszowania ksiąg wieczystych, związanym z nielegalnym przejmowaniem majątków. Wpisom tym towarzyszyły zdjęcia powoda autorstwa pozwanego. Jednocześnie ustalono, że powód w trakcie swej kadencji na stanowisku burmistrza nigdy nie był karany sądownie ani oskarżony o jakikolwiek czyn karalny, w szczególności o jakikolwiek czyn opisany na wzmiankowanej stronie internetowej. Pozwany nie zastosował się do wezwania powoda i nie zamieścił na tejże stronie oświadczenia o sprostowaniu informacji dotyczących powoda jako nieprawdziwych.

Stanowiska stron

Powód wniósł o zobowiązanie pozwanego do złożenia – na stronie internetowej i w lokalnej prasie – oświadczenia, iż informacje zamieszczone w wymienionych wpisach są nieprawdziwe oraz do zapłaty kwoty 10 tys. zł na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża. Na uzasadnienie swoich twierdzeń powód wskazał, że pozwany rozpowszechnia na przedmiotowym profilu nieprawdziwe i obraźliwe informacje dotyczące jego osoby, które stawiają go w negatywnym świetle w oczach opinii publicznej. Pozwany wniósł o oddalenie powództwa, podnosząc, że nie jest autorem wpisów wyliczonych w pozwie ani osobą odpowiedzialną za ich redagowanie i publikowanie. Stwierdził jednak, że – w jego ocenie – treść tych wpisów jest prawdziwa i nie narusza dóbr osobistych powoda.

Dobra osobiste zostały naruszone – kto ponosi odpowiedzialność?

Sądu obu instancji uznały, że dobra osobiste zostały naruszone przez sporne wpisy (sąd apelacyjny dopatrzył się naruszeń w przypadku niektórych z nich). Sąd okręgowy stwierdził, że „pozwany nie udowodnił prawdziwości zawartych w nich twierdzeń o faktach; tym samym nie wykazał, że jego działanie nie było bezprawne. To, że nie jest bezpośrednim autorem wpisów, postów i nośników informacji dotyczących powoda, nie zwalnia go z odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych powoda; pozwany stworzył portal umożliwiający anonimowym użytkownikom zamieszczanie nieprawdziwych informacji oraz krzywdzących sugestii i nim administruje”. Sąd apelacyjny podzielił sformułowaną przez sąd pierwszej instancji ocenę, iż niektóre wypowiedzi naruszyły dobre imię powoda oraz że odpowiedzialność za to „ponosi pozwany, który jako moderator strony internetowej miał wpływ na zamieszczane na niej materiały i był ich współautorem”.

Sąd Najwyższy: należy rozważyć odpowiedzialność pozwanego jako administratora strony internetowej

W skardze kasacyjnej Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpoznania. RPO zarzucił przede wszystkim naruszenia art. 24 k.c.[1] „przez błędną wykładnię polegającą na uznaniu, że pozwany był jednocześnie moderatorem strony […] i współautorem zamieszczonych na niej artykułów, oraz przypisaniu mu z tego powodu odpowiedzialności za te wpisy bez jednoznacznego wskazania przepisów właściwych ustaw jako wyłączających bezprawność działania pozwanego – albo za wpisy osób trzecich albo za swoje”. Sąd Najwyższy w pierwszej kolejności orzekł, że nie ma podstaw do przypisywania pozwanemu współautorstwa spornych wpisów, a w konsekwencji odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych powoda w tym zakresie. Współautorstwa nie można w szczególności wywodzić z faktu, że pozwany zamieszczał zdjęcia powoda swojego autorstwa, gdyż ten ostatni nie dochodził ochrony wizerunku, ani też z faktu, że we wpisach innych użytkowników pojawiały się dane, które udostępniał pozwany. Sąd Najwyższy uznał, że sąd drugiej instancji błędnie utożsamił dysponowanie przez pozwanego legalnymi informacjami o działalności gminy oraz wykonanymi przez niego zdjęciami powoda z działaniem sprawczym naruszającym jego dobra osobiste, co usprawiedliwia zarzut naruszenia art. 24 k.c.

Sąd Najwyższy wskazał ponadto, że odpowiedzialność pozwanego jako administratora strony internetowej za naruszenie dóbr osobistych powoda podlega również ocenie na podstawie przepisów ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (dalej jako „u.ś.u.d.e.”)[2], gdyż sąd apelacyjny powołał się na wyrok Sądu Najwyższego mówiący o odpowiedzialności hostingodawcy za przechowywane dane. Zdaniem Sądu Najwyższego możliwość oparcia rozstrzygnięcia na jej przepisach wymaga wcześniejszego ustalenia, że pozwany jest usługodawcą w rozumieniu art. 2 pkt 6 u.ś.u.d.e., a sąd drugiej instancji nie przesądził „czy udostępnienie przez niego strony internetowej innym osobom nastąpiło – chociażby ubocznie – w ramach działalności zarobkowej lub zawodowej”. Z powyższych przyczyn Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Czy administratora profilu na portalu społecznościowym można uznać za hostingodawcę?

Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w zakresie braku możliwości uznania pozwanego za współautora spornych wpisów oraz, w konsekwencji, przypisania mu odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych powoda jako bezpośredniemu sprawcy należy uznać za słuszne. Zamieszczanie zdjęć przez pozwanego nie może bowiem automatycznie przesądzać o współautorstwie komentarzy zamieszczanych przez innych użytkowników.

Zdecydowanie więcej wątpliwości budzą rozważania w zakresie poszukiwania podstaw odpowiedzialności w u.ś.u.d.e. Trafny jest pogląd, iż nie można było przypisywać odpowiedzialności pozwanemu za wpisy innych użytkowników tylko z tego powodu, że założył określony profil w serwisie społecznościowym, na którym można było zamieszczać takie wpisy. Sąd Najwyższy miał jednak wątpliwości, czy do pozwanego w ogóle można stosować przepisy u.ś.u.d.e. oraz, co za tym idzie, czy należy rozważać wyłączenia odpowiedzialności hostingodawców za przechowywane dane, i m.in. z tego powodu uchylił wyrok, a zatem nie przesądził, czy pozwany ponosi odpowiedzialność w związku z zachowaniem niezgodnym z art. 14 u.ś.u.d.e.

W swojej obronie pozwany twierdził, że nie posiada legitymacji biernej w procesie w przeciwieństwie do właściciela serwisu społecznościowego, w którym założono profil wykorzystany do zamieszczenia spornych wpisów. Uzasadnienie wyroku nie pozwala niestety na jednoznaczne rozstrzygnięcie, czy wątpliwości Sądu Najwyższego w zakresie możliwości uznania pozwanego za usługodawcę w rozumieniu u.ś.u.d.e. były uzasadnione. Przyjmując jednak, że pozwany może zostać uznany za takiego usługodawcę, kluczowe znaczenie w tym kontekście miałaby odpowiedź na pytanie, czy administratora profilu na portalu społecznościowym można uznać za hostingodawcę. W świetle definicji hostingu[3] za hostingodawcę można byłoby uznać zarówno właściciela serwisu społecznościowego, który udostępnia zasoby swojego systemu informatycznego i umożliwia zakładanie profili (stron internetowych) w tym serwisie, jak i podmiot, który „tylko” administruje takim profilem, gdyż udostępnia te zasoby w celu np. zamieszczania wpisów przez innych użytkowników. Nie jest przy tym konieczne, aby te zasoby należały do niego. Należy zatem wnioskować, że osobę administrującą profilem na portalu społecznościowym można zakwalifikować jako hostingodawcę.


[1] Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (tekst jedn.: Dz. U. z 2017 r., poz. 459).

[2] Ustawa z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (tekst jedn.: Dz. U. 2017, poz. 1219).

[3] Zgodnie z art. 14 ust. 1 u.ś.u.d.e. jest to usługa polegająca na „udostępnianiu zasobów systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę”. Z kolei dyrektywa 2000/31/WE (dyrektywa o handlu elektronicznym) definiuje ją w art. 14 ust. 1 jako „usługę społeczeństwa informacyjnego polegającą na przechowywaniu informacji przekazanych przez usługobiorcę”.